Wróbelek był zmarznięty, prawie umierał, nagle nasrał na niego koń. Ciepła kupa dobrze zrobiła wróbelkowi, zaczął odzyskiwać siły i humor, aż w końcu zaczął ćwierkać ze szczęścia.
Usłyszał to kot, przybiegł, wyciągnął wróbelka z gówna, oczyścił i ... zjadł.
Jaki z tego morał?
1. Nie każdy kto cię osra jest twoim wrogiem.
2. I nie każdy kto cię wyciągnie z gówna jest twoim przyjacielem.
3. Jeśli siedzisz w gównie po uszy, to nie kłap dziobem, tylko siedź cicho.
Usłyszał to kot, przybiegł, wyciągnął wróbelka z gówna, oczyścił i ... zjadł.
Jaki z tego morał?
1. Nie każdy kto cię osra jest twoim wrogiem.
2. I nie każdy kto cię wyciągnie z gówna jest twoim przyjacielem.
3. Jeśli siedzisz w gównie po uszy, to nie kłap dziobem, tylko siedź cicho.
Jasiu jest pierwszy dzień w szkole i pani uzupełnia dane w dzienniku.
- Jasiu, co robi twoja mamusia?
Jaś odpowiada:
- Pracuje w agencji towarzyskiej.
- Hmm, no cóż, a twój tatuś?
- Jest alfonsem.
- Tak, to przykre ... ale na pewno masz rodzeństwo. Co robi np. siostra?
- Pracuje w agencji towarzyskiej.
- No dobrze, ... a brat?
- Brat jest na uniwersytecie.
Pani, trochę zdziwiona ale ciekawa , już z większa dozą optymizmu, pyta:
- No to świetnie, a co brat robi na tym uniwersytecie?
- Stoi w słoiku.
Blondynka czeka na przystanku tramwajowym. Przejeżdża jeden tramwaj, drugi, dziesiąty, a blondynka nie wsiada. Zdziwiony staruszek pyta:
- Dlaczego pani nie wsiada?
- Bo czekam na dziesiątkę.
- Ale dziesiątka jeździ tylko w święta.
- Tak, ale ja mam dzisiaj urodziny.
- Dlaczego pani nie wsiada?
- Bo czekam na dziesiątkę.
- Ale dziesiątka jeździ tylko w święta.
- Tak, ale ja mam dzisiaj urodziny.