Wraca zrozpaczona baba od lekarza i krzyczy do męża że ma nowotwór. Sąsiadka, ciekawska franca z uchem przy ścianie, ale że słuch już nie ten, zrozumiała że baba ma nowy otwór.
Czemu nie myśli sobie, mi też się przyda nowy otwór. Leci więc do lekarza, i od progu:
- Panie doktorze, chcę mieć nowy otwór, jak moja sąsiadka co tu przed chwilą była!
Lekarz stuka się palcem w czoło, a baba na to:
- Oj kochanienki, tylko nie na czole, bo mi stary jajami oczy wybije!
Czemu nie myśli sobie, mi też się przyda nowy otwór. Leci więc do lekarza, i od progu:
- Panie doktorze, chcę mieć nowy otwór, jak moja sąsiadka co tu przed chwilą była!
Lekarz stuka się palcem w czoło, a baba na to:
- Oj kochanienki, tylko nie na czole, bo mi stary jajami oczy wybije!
Sędzia zwraca się do strony:
- Kiedy powód stwierdził, że żona go nie kocha?
- To było tak: pośliznąłem się na schodach i wpadłem do piwnicy, a wtedy żona krzyknęła żebym przyniósł wiadro węgla, skoro już tam jestem...
- Kiedy powód stwierdził, że żona go nie kocha?
- To było tak: pośliznąłem się na schodach i wpadłem do piwnicy, a wtedy żona krzyknęła żebym przyniósł wiadro węgla, skoro już tam jestem...
Hrabina do spotkanego na ulicy żebraka:
- Biedny człowieku, masz tu pół funta. Mój Boże, to musi być straszne być bezdomnym nędzarzem! Ale chyba jeszcze gorzej być ślepcem!
- Ma pani rację. Kiedy byłem ślepcem, ludzie zawsze rzucali mi fałszywe monety.
- Biedny człowieku, masz tu pół funta. Mój Boże, to musi być straszne być bezdomnym nędzarzem! Ale chyba jeszcze gorzej być ślepcem!
- Ma pani rację. Kiedy byłem ślepcem, ludzie zawsze rzucali mi fałszywe monety.
Mąż przychodzi do domu, żona całuje go wyjątkowo gorąco na powitanie. On pyta:
- Właśnie zgoliłem wąsy, jak ci się podobam?
- To ty?!
- Właśnie zgoliłem wąsy, jak ci się podobam?
- To ty?!
Mama odbiera Jasia z przedszkola.
- Skąd masz ten samochodzik? - pyta mama
- Z przedszkola - odpowiada Jasio
- I ty go tak wziąłeś z tego przedszkola?
- Wziąłem od kolegi.
- A on nic nie mówił?
- Nic, tylko płakał!
- Skąd masz ten samochodzik? - pyta mama
- Z przedszkola - odpowiada Jasio
- I ty go tak wziąłeś z tego przedszkola?
- Wziąłem od kolegi.
- A on nic nie mówił?
- Nic, tylko płakał!