Dzieci miały przynieść do szkoły rożne przedmioty związane z medycyna. Małgosia przyniosła strzykawkę, Kasia bandaż, a Basia słuchawki.
- A ty co przyniosles? - Pyta nauczycielka Jasia.
- Aparat tlenowy!
- Tak...? A skąd go wziąłeś?
- Od dziadka.
- A co na to dziadek?
- Eeeech... cheeee...
- A ty co przyniosles? - Pyta nauczycielka Jasia.
- Aparat tlenowy!
- Tak...? A skąd go wziąłeś?
- Od dziadka.
- A co na to dziadek?
- Eeeech... cheeee...
Jak podała PAP, Renata Beger, zwana także Larą Croft polskiej polityki, oskarżyła Stanisława Łyżwińskiego o dyskryminację. Jej oznaką miało być przyjęcie pokrzywdzonej do Samoobrony bez żadnych warunków.
Dowódca jednostki komandosów wręcza żołnierzom spadochrony. Któryś z żołnierzy pyta:
- A co będzie, jeśli mój spadochron się nie otworzy?
- Nie martwcie się, szeregowy. Zgodnie z gwarancją, firma wymieni go na nowy.
- A co będzie, jeśli mój spadochron się nie otworzy?
- Nie martwcie się, szeregowy. Zgodnie z gwarancją, firma wymieni go na nowy.
Przychodzi facet do burdelu, podchodzi w recepcji do burdelmamy i mówi:
- Wie pani, ja mam takie nietypowe życzenie...
- Ależ proszę pana, nasze pracownice są wysoko wykwalifikowane, nie ma problemu, proszę wybierać.
Wybrał dziewczynę, poszli, za chwilę dziewczyna wraca i mówi:
- No przykro mi, ale tak jak chce ten gość, to się nie da....
Burdelmama ją opieprzyła, posłała inną... goście w recepcji zaciekawieni...
Wraca ta druga i mówi:
- No racja, tak jak chce ten gość, to się nie da....
Goście już mocno podekscytowani, burdelmama się wkurzyła i sama poszła do gościa. Po chwili wraca i mówi:
- No rzeczywiście - tak jak on chce, to się nie da...
Tłumek facetów:
- Ale jak on chce?
- Na kredyt !
- Wie pani, ja mam takie nietypowe życzenie...
- Ależ proszę pana, nasze pracownice są wysoko wykwalifikowane, nie ma problemu, proszę wybierać.
Wybrał dziewczynę, poszli, za chwilę dziewczyna wraca i mówi:
- No przykro mi, ale tak jak chce ten gość, to się nie da....
Burdelmama ją opieprzyła, posłała inną... goście w recepcji zaciekawieni...
Wraca ta druga i mówi:
- No racja, tak jak chce ten gość, to się nie da....
Goście już mocno podekscytowani, burdelmama się wkurzyła i sama poszła do gościa. Po chwili wraca i mówi:
- No rzeczywiście - tak jak on chce, to się nie da...
Tłumek facetów:
- Ale jak on chce?
- Na kredyt !