Członkini załogi pilotującej samolot Northwest Airlines prosiła kilkakrotnie o pozwolenie na odjazd od bramki, ale po uzyskaniu pozwolenia zrezygnowała z wykonania manewru. Jej ostatnie zapytanie brzmiało jak następuje:
NW123: Kontrola, NW123 jest gotowy na odjazd od rękawa.
Kontrola: Aby na pewno?
NW123: Cóż, jestem kobietą i mogę zmienić zdanie w każdej chwili.
Kontrola (ze śmiechem): Udzielam pozwolenia na odjazd od rękawa.
NW123: Kontrola, NW123 jest gotowy na odjazd od rękawa.
Kontrola: Aby na pewno?
NW123: Cóż, jestem kobietą i mogę zmienić zdanie w każdej chwili.
Kontrola (ze śmiechem): Udzielam pozwolenia na odjazd od rękawa.
Na rozprawie sędzia pyta oskarżonego
- Dlaczego uciekł pan z więzienia?
- Bo chciałem się ożenić.
- No to ma pan dziwne poczucie wolności.
- Dlaczego uciekł pan z więzienia?
- Bo chciałem się ożenić.
- No to ma pan dziwne poczucie wolności.
Co by się stało, gdyby Polskę przenieść na Saharę?
- Przez pierwsze siedem lat nic, a potem zaczęłoby brakować piasku.
- Przez pierwsze siedem lat nic, a potem zaczęłoby brakować piasku.
Na zebraniach pracowników z zarządem w znanym banku systematycznie przeszkadzały telefony komórkowe. Wyciszanie dzwonków nic nie dawało, gdyż uczestnicy rozpraszali się kontrolowaniem, kto i w jakiej sprawie może dzwonić.
Ponieważ nie było to pierwszy raz, prezes zarządził:
- Wszystkie komórki proszę położyć na stoliku w końcu sali.
Tak też się stało. Po chwili okazało się wszakże, że któryś z panów nie wyłączył dzwonka, nie mówiąc o komórce. Jeden z telefonów zaczął dzwonić. Zrezygnowany prezes spojrzał znacząco na pracownika siedzącego najbliżej sterty telefonów. Ten wstał, odnalazł dzwoniący telefon i odebrał.
- Tak?
- ...
- Wypadek?
- ...
- Skasowany?
- ...
- Zrozpaczona?
- ...
- Na zakupach?
- ...
- Zabrakło?
- ...
- No tak, karta...
- ...
- Moja karta?
- ...
- Futro?
- ...
- Cena ogromna, ale zgadzam się z tym, że futra wyglądają dobrze...
- ...
- Tak, trzeba kończyć...
- ...
- Oczywiście.
Po zakończeniu rozmowy pracownik rozejrzał się po wlepionych w niego oczach kolegów i ostrożnie zapytał:
- Panowie. Czyja jest ta zielona komórka, którą odebrałem?
Ponieważ nie było to pierwszy raz, prezes zarządził:
- Wszystkie komórki proszę położyć na stoliku w końcu sali.
Tak też się stało. Po chwili okazało się wszakże, że któryś z panów nie wyłączył dzwonka, nie mówiąc o komórce. Jeden z telefonów zaczął dzwonić. Zrezygnowany prezes spojrzał znacząco na pracownika siedzącego najbliżej sterty telefonów. Ten wstał, odnalazł dzwoniący telefon i odebrał.
- Tak?
- ...
- Wypadek?
- ...
- Skasowany?
- ...
- Zrozpaczona?
- ...
- Na zakupach?
- ...
- Zabrakło?
- ...
- No tak, karta...
- ...
- Moja karta?
- ...
- Futro?
- ...
- Cena ogromna, ale zgadzam się z tym, że futra wyglądają dobrze...
- ...
- Tak, trzeba kończyć...
- ...
- Oczywiście.
Po zakończeniu rozmowy pracownik rozejrzał się po wlepionych w niego oczach kolegów i ostrożnie zapytał:
- Panowie. Czyja jest ta zielona komórka, którą odebrałem?
Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników na temat łapówkarstwa.
Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało:
"Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?"
Celnik na polsko-niemieckiej granicy odpowiada:
- Dwa, trzy miesiące.
Celnik na polsko-czeskiej granicy:
- No, z pół roku.
Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:
- Dwa, trzy lata.
Komisja zadziwiona:
- Tak długo?
Celnik ze "ściany wschodniej":
- Nie żartujcie, BMW to przecież duża firma...
Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało:
"Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?"
Celnik na polsko-niemieckiej granicy odpowiada:
- Dwa, trzy miesiące.
Celnik na polsko-czeskiej granicy:
- No, z pół roku.
Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:
- Dwa, trzy lata.
Komisja zadziwiona:
- Tak długo?
Celnik ze "ściany wschodniej":
- Nie żartujcie, BMW to przecież duża firma...