W mieszkaniu matematyka zepsuł się kaloryfer. Matematyk wezwał hydraulika. Ten przyszedł, chwilę popukał, postukał i zreperował kaloryfer. Matematyk bardzo zadowolony z szybkiej i skutecznej usługi zapytał o cenę. Kiedy hydraulik podał cenę, matematyk złapał się za głowę:
- Panie, ale to połowa mojej pensji.
- To gdzie pan pracuje? - spytał hydraulik.
- Na uniwersytecie, jestem matematykiem.
- Eee... nie warto. Niech pan przyjdzie do nas. Sam pan widział - trzeba tylko trochę popukać, postukać, a zarobi pan 3 razy więcej niż teraz. Tylko kiedy będzie się pan zgłaszał do pracy, to niech pan poda wykształcenie podstawowe, bo u nas wyższe nie jest najlepiej widziane - poradził hydraulik.
Matematyk zrobił tak , jak mu radził hydraulik. Zadowolony, bo zarabiał teraz trzy razy więcej, postukał, popukał i nie miał żadnych problemów. Żyć nie umierać...
Ale pewnego dnia wyszło zarządzenie o podwyższaniu kwalifikacji. Matematyk musiał pójść na kurs dokształcający.
Na zajęciach prowadzący mówi:
- Zobaczmy, co pamiętacie z matematyki. Jaki jest wzór na pole powierzchni koła?
Do odpowiedzi został wywołany matematyk. Podszedł do tablicy. Niestety, zapomniał wzoru, więc zaczął go wyprowadzać. Zapisał jedną tablicę, drugą i wyszło mu: -TTr2. Ten minus mu się nie podobał, zaczął więc wszystko od początku, ale otrzymał ten sam wynik. Rozejrzał się po sali z nadzieją, że ktoś mu podpowie.
A cała grupa szepcze: "Zmień granice całkowania, zmień granice całkowania"
     296
Szkot kupił piękny pałac i z dumą oprowadza przyjaciół po komnatach.
- A tu jest sala jadalna, w której mogłoby, oby nie, ucztować 60 osób...
     56
Do domu dopiero co poznanej kobiety wchodzi facet i widzi pięciu chłopców w wieku od 4 do 12 lat. Nagle słyszy:
- Bernard, ząbki! Bernard, koniec zabawy! Bernard, myjemy się i do sypialni!
- Który to Bernard? - pyta facet.
- Każdy z nich ma na imię Bernard - odpowiada kobieta, więc mówiąc do jednego, mówię do wszystkich. I oni już to wiedzą.
- Dobrze - mówi lekko zdziwiony facet. A jak chcesz z każdym z osobna pogadać, to co?
- To wołam ich po nazwisku.
     283
Dlaczego gość czekający na transplantację mózgu koniecznie domagał się jako dawcy blondynki?
- Chciał mieć pewność, że mózg będzie nieużywany.
     88
- I co, biorą rybki, panie Nowak? - pyta Franek.
- Biorą, biorą. Wczoraj teczkę mi zabrali, a dzisiaj już rower...
     93
Diabeł złapał Polaka, Ruskiego i Niemca. Kazał im przynieść w czymś wodę Polak przyniósł szklankę i diabeł kazał mu ją wypić, wypił bez problemu. Rusek przyniósł beczkę, a on płacze i się śmieje diabeł pyta się go
- Dlaczego płaczesz?
- Bo nie mogę wypić
- A dlaczego się śmiejesz?
- Bo Niemiec z cysterną jedzie
     61