Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa. Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? (mówi kierowca pokazując na znaczek), to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafię.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik...
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa:
- Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili.
     35
Jasiu przychodzi do taty i mówi:
- Tato, jak ja się znalazłem na świcie?
- Bocian Cię przyniósł.
- Tato byś się wstydził! Mama taka laska, a Ty wolisz bociany...
     59
Przychodzi facet do pracy i pyta się:
- Mogę u pana pracować?
- Może pan a zna pan angielski?
- A po co mi angielski na polskiej budowie w Polsce?
- Pokaże panu po co.
Idą na budowę i facet woła:
- Łom dej!
- Co dej!?
- Łom dej!
- Gdzie dej!?
- Tu dej!
- OK!
     51
- Słuchaj stary, wczoraj, gdy akurat nie było mojej ślubnej, bzykam sobie elegancko lalę, którą poderwałem na ulicy i nagle wchodzi moja teściowa!
- I co? I co?
- I słuchaj bardzo pozytywnie mnie kobieta zaskoczyła.
- Co zrobiła? No co?
- A, no kulturalnie wzięła i zeszła.
- Na dwór?
- Nie, na zawał.
     25
Rozmawia dwóch kolegów:
- Wiesz co? moja rodzina przeżyła ostatnio katastrofę kolejową.
- A co się stało?
- Teściowa do nas pociągiem przyjechała.
     42
Baca a jobym Ci obcioł jedno ucho, widziołbyś?
- Widziołby.
- A jokbym Ci obcioł drugie ucho, widziołbyś?
- Niewidziołbym.
- A cymu?
- Bo by mi capka na ocy spadła.
     43