Hrabia:
- Janie, czy u nas w ubikacji są dwa sznurki, czy jeden?
- Jeden.
- W takim razie znowu załatwiłem się pod zegarem...
- Janie, czy u nas w ubikacji są dwa sznurki, czy jeden?
- Jeden.
- W takim razie znowu załatwiłem się pod zegarem...
Podczas tańca z panem Hrabią pani Hrabina puściła bąka.
- Niech to zostanie między nami - mówi do Hrabiego
- A ja bym wolał by się rozeszło...
- Niech to zostanie między nami - mówi do Hrabiego
- A ja bym wolał by się rozeszło...
Hrabia i Hrabina spędzają noc poślubną. Nad ranem zniesmaczony Hrabia zacina się w palec i skrapia prześcieradło ze słowy:
- Niech chociaż pozory będą...
Hrabina równie zniesmaczona wysmarkała się w prześcieradło i powiedziała:
- Masz rację, Hrabio.
- Niech chociaż pozory będą...
Hrabina równie zniesmaczona wysmarkała się w prześcieradło i powiedziała:
- Masz rację, Hrabio.
Przy stole:
- Tak, tak, hrabino. Mam hemoroidy.
- Oh, hrabio. W istocie?
- Nie, hrabino. W dupie!
- Tak, tak, hrabino. Mam hemoroidy.
- Oh, hrabio. W istocie?
- Nie, hrabino. W dupie!
- Janie...
- Tak panie?
- Zabij te muchę, chce być sam.
- Tak panie?
- Zabij te muchę, chce być sam.
- Janie, podaj strzelbę.
- Jaśnie Pan będzie polował?
- Głupcze! Zmieniam służbę.
- Jaśnie Pan będzie polował?
- Głupcze! Zmieniam służbę.
- Janie, w nocy miałem przypadkowy wytrysk nasienia!
- Już zmieniam prześcieradło...
- Baldachim, idioto!!!
- Już zmieniam prześcieradło...
- Baldachim, idioto!!!
Pewna hrabina na Kaszubach trzymała na kominku złotą urnę w kształcie pudełka. W tej urnie miała prochy swojego męża, którego bardzo kochała. Często do małżonka zaglądała. Raz stwierdziła, że już wyjątkowo długo nie "odwiedzała" męża. Otworzyła urnę, a tam... urna była prawie pusta!
No więc hrabina pyta służącą:
- Wiesz, kto ruszał to srebrne pudełko?
A służąca na to, lekko zmieszana:
- Myślałam, że nie będzie pani żal. To była taka kiepska tabaka.
No więc hrabina pyta służącą:
- Wiesz, kto ruszał to srebrne pudełko?
A służąca na to, lekko zmieszana:
- Myślałam, że nie będzie pani żal. To była taka kiepska tabaka.
Tańczy Hrabia z jakąś Baronową na balu.
W pewnym momencie odzywa się:
- Pani Baronowo, czy oddałaby mi się Pani za milion dolarów?
Baronowa "oburzona":
- No jak to, Panie Hrabio?
Hrabia:
- Niech Pani pomyśli, chodzi o milion dolarów.
Baronowa po chwili:
- Za milion dolarów oddałabym się Panu, Panie Hrabio..
Hrabia po chwili zagaduje:
- A czy oddałaby mi się Pani za jednego dolara?
Baronowa oburzona:
- Ależ Panie Hrabio, za kogo mnie pan ma?
Hrabia:
- To już ustaliliśmy, teraz się targujemy....
W pewnym momencie odzywa się:
- Pani Baronowo, czy oddałaby mi się Pani za milion dolarów?
Baronowa "oburzona":
- No jak to, Panie Hrabio?
Hrabia:
- Niech Pani pomyśli, chodzi o milion dolarów.
Baronowa po chwili:
- Za milion dolarów oddałabym się Panu, Panie Hrabio..
Hrabia po chwili zagaduje:
- A czy oddałaby mi się Pani za jednego dolara?
Baronowa oburzona:
- Ależ Panie Hrabio, za kogo mnie pan ma?
Hrabia:
- To już ustaliliśmy, teraz się targujemy....
Do drzwi posiadłości hrabiego puka żebrak. Otwiera pan domu:
- Dobrodzieju, od trzech dni nie widziałem mięsa...
- Janie, spełnij dobry uczynek i pokaż temu panu kawałek mięsa.
- Dobrodzieju, od trzech dni nie widziałem mięsa...
- Janie, spełnij dobry uczynek i pokaż temu panu kawałek mięsa.