Rozmawiają dwie koleżanki:
- Mariola, jak możesz tyle jeść, skoro ciągle powtarzasz, że dbasz o linię?
- Bo linia powinna być gruba i wyrazista!
- Mariola, jak możesz tyle jeść, skoro ciągle powtarzasz, że dbasz o linię?
- Bo linia powinna być gruba i wyrazista!
Policjant zatrzymał do kontroli kierowcę.
Trzymając w ręce prawo jazdy, stwierdził:
- Tu jest napisane, że pan musi prowadzić w okularach.
- Tak, panie sierżancie, ale ja mam kontakty.
- Mnie tam, proszę pana, nie interesuje, kogo pan zna, skoro łamie pan prawo.
Trzymając w ręce prawo jazdy, stwierdził:
- Tu jest napisane, że pan musi prowadzić w okularach.
- Tak, panie sierżancie, ale ja mam kontakty.
- Mnie tam, proszę pana, nie interesuje, kogo pan zna, skoro łamie pan prawo.
Ksiądz chciał podziękować ministrantom za służbę przy ołtarzu. Nie miał pieniędzy, ale miał dużo egzemplarzy Pisma św. Powiedział do ministrantów:
- Weźcie po 10 egzemplarzy, a pieniądze za sprzedane egzemplarze są Wasze. Te, których nie sprzedacie, przynieście z powrotem.
Wśród ministrantów był jeden jąkający się. Po dwóch tygodniach ministranci przyszli do księdza. Większość prawie nic nie sprzedała. Jedynie jąkający się ministrant sprzedał wszystkie egzemplarze. Ksiądz nie mógł wyjść z podziwu i spytał:
- Jak to zrobiłeś?
Ministrant odrzekł:
- Normalnie, chodziłem od drzwi do drzwi i pytałem: "Mam Pismo św. Kupicie, czy mam przeczytać?"
- Weźcie po 10 egzemplarzy, a pieniądze za sprzedane egzemplarze są Wasze. Te, których nie sprzedacie, przynieście z powrotem.
Wśród ministrantów był jeden jąkający się. Po dwóch tygodniach ministranci przyszli do księdza. Większość prawie nic nie sprzedała. Jedynie jąkający się ministrant sprzedał wszystkie egzemplarze. Ksiądz nie mógł wyjść z podziwu i spytał:
- Jak to zrobiłeś?
Ministrant odrzekł:
- Normalnie, chodziłem od drzwi do drzwi i pytałem: "Mam Pismo św. Kupicie, czy mam przeczytać?"
Wchodzi student na egzamin do profesora. Otwiera walizkę, wyciąga trzy flaszki wódki, stawia na stole. Wyciąga indeks i mówi:
- Proszę TRZY pokwitować.
A profesor na to:
- Dwie biorę.
- Proszę TRZY pokwitować.
A profesor na to:
- Dwie biorę.
Policjant na komisariacie sporządza protokół. Pyta kolegi:
- Jak się pisze "róże"?
- To akurat wiem, bo moja żona ma na imię Róża. U zamknięte i Z z kropką - odpowiada kumpel.
- Ok. Dzięki - mówi radośnie policjant i pisze dalej: "Podejrzany wszedł na balkon po róże spustowej."
- Jak się pisze "róże"?
- To akurat wiem, bo moja żona ma na imię Róża. U zamknięte i Z z kropką - odpowiada kumpel.
- Ok. Dzięki - mówi radośnie policjant i pisze dalej: "Podejrzany wszedł na balkon po róże spustowej."