Mama stoi z Jasiem na lotnisku i Jasiu mówi do mamy
- Mamo muszę siku
- Wytrzymasz zrobisz w samolocie
- Mamo leci
- Gdzie?
- Po nogawkach
- Mamo muszę siku
- Wytrzymasz zrobisz w samolocie
- Mamo leci
- Gdzie?
- Po nogawkach
Z zeszytów szkolnych:
- Leonardo da Vinci przed namalowaniem portretów kroił ludzi, aby zapoznać się z budowa ich ciała.
- Danuśka weszła na ławę i zaczęła grać na lutownicy.
- Kazimierz Wielki powiększył terytorium Polski 2,5 raza, a ludność aż trzykrotnie.
- Człowiek współczesny powstał dzięki ludziom pierwotnym.
- Kiedy nadchodzi wiosna, na drzewach lęgną się listki.
- Doktor Judym, ponieważ współżył z chłopami, często znajdował się na czworakach.
- Jacek Soplica pochodził z biednej, niezamężnej szlachty.
- Niewolnicy rzymscy byli używani do najcięższych prac, niektórzy jako nauczyciele.
- Niektóre obrazy Picassa można nawet oglądać, ale nie wszystkie.
- Niektóre bakterie rozkładają obornik na kompot.
- Leonardo da Vinci przed namalowaniem portretów kroił ludzi, aby zapoznać się z budowa ich ciała.
- Danuśka weszła na ławę i zaczęła grać na lutownicy.
- Kazimierz Wielki powiększył terytorium Polski 2,5 raza, a ludność aż trzykrotnie.
- Człowiek współczesny powstał dzięki ludziom pierwotnym.
- Kiedy nadchodzi wiosna, na drzewach lęgną się listki.
- Doktor Judym, ponieważ współżył z chłopami, często znajdował się na czworakach.
- Jacek Soplica pochodził z biednej, niezamężnej szlachty.
- Niewolnicy rzymscy byli używani do najcięższych prac, niektórzy jako nauczyciele.
- Niektóre obrazy Picassa można nawet oglądać, ale nie wszystkie.
- Niektóre bakterie rozkładają obornik na kompot.
Gabinet lekarski w przychodni rejonowej w Rejowcu Fabrycznym. Akurat czwartek, więc przyjmuje psychiatra. Wchodzi gościu - na oko jakieś 47 lat, grubawy, łysiejący na czubku głowy, w okularach, ma pekaesy. Zezuje i przegina głowę na lewo.
- Na co się Pan uskarża? - pyta lekarz.
- Żo-żo-żona mi sieeeee pu-pu-puszcza!
- A gdzie teraz wiernej szukać? - mówi lekarz.
- Sy-sy-syn włóczy się i chu-chu-chuligani.
- No, ale jeszcze nikogo nie zabił, nie?
- No-no-no iii... sz-sz-szczam w nocy do łó-łó-łóżka.
- Spróbujemy zaradzić. Proszę łykać nervosal dwa razy dziennie i przyjść za dwa tygodnie.
Po dwóch tygodniach koleś przychodzi. Roześmiany, dżinsy czerwone, sweterek w romby. - Co słychać? - pyta medyk.
- Wporzo.
- Jak żona?
- Puszcza się. Ale gdzie teraz szukać wiernej?
- Synalek?
- Rozrabia. Ale nikogo nie zabił.
- A jak tam w nocy?
- Szczam. Ale do rana zawsze zdąży wyschnąć.
- Na co się Pan uskarża? - pyta lekarz.
- Żo-żo-żona mi sieeeee pu-pu-puszcza!
- A gdzie teraz wiernej szukać? - mówi lekarz.
- Sy-sy-syn włóczy się i chu-chu-chuligani.
- No, ale jeszcze nikogo nie zabił, nie?
- No-no-no iii... sz-sz-szczam w nocy do łó-łó-łóżka.
- Spróbujemy zaradzić. Proszę łykać nervosal dwa razy dziennie i przyjść za dwa tygodnie.
Po dwóch tygodniach koleś przychodzi. Roześmiany, dżinsy czerwone, sweterek w romby. - Co słychać? - pyta medyk.
- Wporzo.
- Jak żona?
- Puszcza się. Ale gdzie teraz szukać wiernej?
- Synalek?
- Rozrabia. Ale nikogo nie zabił.
- A jak tam w nocy?
- Szczam. Ale do rana zawsze zdąży wyschnąć.