Jasiu do Małgosi:
- Może pójdziemy do kina?
- A nie lepiej do mnie - mówi Małgosia.
- Zapomniałaś, przecież u Ciebie w domu telewizor nie działa.
- Może pójdziemy do kina?
- A nie lepiej do mnie - mówi Małgosia.
- Zapomniałaś, przecież u Ciebie w domu telewizor nie działa.
Jak podała PAP, Renata Beger, zwana także Larą Croft polskiej polityki, oskarżyła Stanisława Łyżwińskiego o dyskryminację. Jej oznaką miało być przyjęcie pokrzywdzonej do Samoobrony bez żadnych warunków.
- Nie ma pan prawa jazdy, koła są nienapompowane, niezapięte pasy, w ręku puszka piwa.
- Do jutra!
- Co to ma znaczyć?
- Moment, panie władzo, przez telefon rozmawiam.
- Do jutra!
- Co to ma znaczyć?
- Moment, panie władzo, przez telefon rozmawiam.
Rozmawiają dwie panie przy stoliku do gry w ruletkę:
- Jaki numer obstawiasz?
- Obstawiam numer zgodny z moim wiekiem.
Na to wtrąca się krupier:
- Niestety, ale numery na kole są tylko do 37.
- Jaki numer obstawiasz?
- Obstawiam numer zgodny z moim wiekiem.
Na to wtrąca się krupier:
- Niestety, ale numery na kole są tylko do 37.
Pijany facet leży w parku na trawie obok tabliczki z napisem: "Nie deptać trawników". Podchodzi do niego policjant i pyta groźnie:
- Przecież tu pisze, że nie można deptać trawników!
- Ja nie depczę, ja leżę.
- Przecież tu pisze, że nie można deptać trawników!
- Ja nie depczę, ja leżę.
W samolocie pełnym emerytów, lecącym na Hawaje, zapanowała groza, kiedy z głośników dał się słyszeć głos pilota:
- Dwa silniki płoną, lecimy w gęstej mgle, która ogranicza naszą widoczność !
Pomruk przerażenia przeszedł po samolocie, tylko jeden emerytowany ksiądz zachowuje spokój.
- Już, uspokójcie się, pochylcie głowy, pomodlimy się....
Natychmiast wszyscy prawie chylą głowy, z wyjątkiem jednego mężczyzny w ostatnim rzędzie.
- Dlaczego nie pochylasz głowy do modlitwy? - pyta ksiądz.
- Bo ja nie znam żadnej modlitwy - odpowiada pasażer.
- Więc rób chociaż coś związanego z religią! - zdenerwował się jeden z wystraszonych współpasażerów.
Wtedy mężczyzna wstał, zdjął kapelusz, odwrócił go denkiem do dołu i zaczął chodzić między rzędami ...
- Dwa silniki płoną, lecimy w gęstej mgle, która ogranicza naszą widoczność !
Pomruk przerażenia przeszedł po samolocie, tylko jeden emerytowany ksiądz zachowuje spokój.
- Już, uspokójcie się, pochylcie głowy, pomodlimy się....
Natychmiast wszyscy prawie chylą głowy, z wyjątkiem jednego mężczyzny w ostatnim rzędzie.
- Dlaczego nie pochylasz głowy do modlitwy? - pyta ksiądz.
- Bo ja nie znam żadnej modlitwy - odpowiada pasażer.
- Więc rób chociaż coś związanego z religią! - zdenerwował się jeden z wystraszonych współpasażerów.
Wtedy mężczyzna wstał, zdjął kapelusz, odwrócił go denkiem do dołu i zaczął chodzić między rzędami ...