Jasiu mówi do kolegi:
- Wiesz co? Teraz moja mama codziennie jeździ konno żeby zrzucić trochę kilogramów.
- I co? Pomaga?
- Pewnie. Koń schudł już 10 kilo.
- Wiesz co? Teraz moja mama codziennie jeździ konno żeby zrzucić trochę kilogramów.
- I co? Pomaga?
- Pewnie. Koń schudł już 10 kilo.
Teściowa mówi do synowej:
- Ale mnie krzyż boli, a na dodatek nie mam pieniędzy.
Po 10 minutach jedzie na targ z miodem.
Wraca i chwali się, że dużo sprzedała.
Synowa na to:
- To mamusia ma dużo pieniędzy
- No właśnie nie bo wszystko straciłam w mieście, pożyczysz mi 100 zł do środy?
- Ok, trzyma mamusia.
Minęła już środa jedna, druga, trzecia, aż w końcu synowa poszła po te pieniądze a teściowa na to:
- Ale słuchaj Ty mi nic nie pożyczałaś!
- Ale mnie krzyż boli, a na dodatek nie mam pieniędzy.
Po 10 minutach jedzie na targ z miodem.
Wraca i chwali się, że dużo sprzedała.
Synowa na to:
- To mamusia ma dużo pieniędzy
- No właśnie nie bo wszystko straciłam w mieście, pożyczysz mi 100 zł do środy?
- Ok, trzyma mamusia.
Minęła już środa jedna, druga, trzecia, aż w końcu synowa poszła po te pieniądze a teściowa na to:
- Ale słuchaj Ty mi nic nie pożyczałaś!
W czasach realnego socjalizmu do Poronina przyjechali radzieccy historycy zajmujący się biografią Lenina. Zebrali górali w największej sali byłego muzeum i pytają:
- Czy ktoś widział Lenina na własne oczy?
Podnosi rękę Baca i mówi:
- E, panocku, jo przeta uratowołek mu życie!
- ?
- Jak to było?
- Ano tak, siedza jo se wysoko w górach, nad przepaścią, a mimo mnie idzie Lenin. Szedł sobie, szedł i poszedł.
- No a jak żeście mu to życie uratowali?
- Jak szedł mimo mnie, mogłek go przeta pchnąc w przepaść, ... a nie pchnąłem.
- Czy ktoś widział Lenina na własne oczy?
Podnosi rękę Baca i mówi:
- E, panocku, jo przeta uratowołek mu życie!
- ?
- Jak to było?
- Ano tak, siedza jo se wysoko w górach, nad przepaścią, a mimo mnie idzie Lenin. Szedł sobie, szedł i poszedł.
- No a jak żeście mu to życie uratowali?
- Jak szedł mimo mnie, mogłek go przeta pchnąc w przepaść, ... a nie pchnąłem.
Sex jest jak nokia (connecting people),
sex jest jak nike (just do it),
sex jest jak coca-cola (enjoy!),
sex jest jak pepsi (ask for more),
sex jest jak samsung (everybody is invited)!!!,
sex jest jak peugeot (zaprojektowany by cieszyć),
sex jest jak philips (let's make things better),
sex jest jak era (taaaak, taaaaakkk......),
sex jest jak jogobella (rozkosz extra dużego...),
sex jest jak redbull (dodaje skrzydeł),
sex jest jak milka (daj się skusić),
sex jest jak mars (krzepi),
sex jest jak snickers (na co czekasz?),
sex jest jak guma orbit (zmniejsza ph w ustach),
sex jest jak bmw (radość z jazdy),
sex jest jak chupa chups (musisz je lizać!).
sex jest jak nike (just do it),
sex jest jak coca-cola (enjoy!),
sex jest jak pepsi (ask for more),
sex jest jak samsung (everybody is invited)!!!,
sex jest jak peugeot (zaprojektowany by cieszyć),
sex jest jak philips (let's make things better),
sex jest jak era (taaaak, taaaaakkk......),
sex jest jak jogobella (rozkosz extra dużego...),
sex jest jak redbull (dodaje skrzydeł),
sex jest jak milka (daj się skusić),
sex jest jak mars (krzepi),
sex jest jak snickers (na co czekasz?),
sex jest jak guma orbit (zmniejsza ph w ustach),
sex jest jak bmw (radość z jazdy),
sex jest jak chupa chups (musisz je lizać!).
Jasiu jest pierwszy dzień w szkole i pani uzupełnia dane w dzienniku.
- Jasiu, co robi twoja mamusia?
Jaś odpowiada:
- Pracuje w agencji towarzyskiej.
- Hmm, no cóż, a twój tatuś?
- Jest alfonsem.
- Tak, to przykre ... ale na pewno masz rodzeństwo. Co robi np. siostra?
- Pracuje w agencji towarzyskiej.
- No dobrze, ... a brat?
- Brat jest na uniwersytecie.
Pani, trochę zdziwiona ale ciekawa , już z większa dozą optymizmu, pyta:
- No to świetnie, a co brat robi na tym uniwersytecie?
- Stoi w słoiku.
Pewien misionarz był z misją humanitarną w Afryce. Któregoś dnia idąc w dżungli zauważył leżącego słonia. Podszedł i zobaczył że słoń ma w nogę wbity gwóźdź. Zrobiło mu się żal i wyjął mu ten gwóźdź. Słoń wstał i popatrzył na swojego ratownika z umiłowaniem, jakby chciał powiedzieć "dziękuję", potem poszedł. Odwrócił się jeszcze raz, jakby chciał powiedzieć "do widzenia" i zniknął wśród drzew. "Ciekawe czy go jeszcze kiedykolwiek znowu zobaczę!?" pomyślał ratownik.
Kilka lat później facet wybrał się do cyrku. Występowały tam różne zwierzęta, także słonie, ale jego uwagę zwrócił jeden słoń który patrzył na niego w ten sam sposób jak ten z dżungli. "Czyżby to ten słoń?" pomyślał "jest do tamtego taki podobny!". Po występie podszedł do tego słonia, pogłaskał go w uszy, ale wtedy słoń złapał go trąbą i trzasnął nim kilka razy o podłogę zmieniając jego ciało w pasztet.
Okazało się że to nie był ten słoń.
Kilka lat później facet wybrał się do cyrku. Występowały tam różne zwierzęta, także słonie, ale jego uwagę zwrócił jeden słoń który patrzył na niego w ten sam sposób jak ten z dżungli. "Czyżby to ten słoń?" pomyślał "jest do tamtego taki podobny!". Po występie podszedł do tego słonia, pogłaskał go w uszy, ale wtedy słoń złapał go trąbą i trzasnął nim kilka razy o podłogę zmieniając jego ciało w pasztet.
Okazało się że to nie był ten słoń.