- Tato - mówi Jasio do ojca - zabiłem dzisiaj 5 much, w tym trzech panów i dwie panie!
- A skąd wiesz które muchy to panie a którzy to panowie? - pyta zdumiony ojciec.
- Bo te dwie latały koło lustra, a te trzy koło butelki z wódką - odpowiada Jasio.
- A skąd wiesz które muchy to panie a którzy to panowie? - pyta zdumiony ojciec.
- Bo te dwie latały koło lustra, a te trzy koło butelki z wódką - odpowiada Jasio.
Idzie Polak, Rusek i Niemiec przez pustynię. I wreszcie jeden z nich mówi:
- Rozdzielamy się w poszukiwaniu wody. Spotkamy się na ławce w parku.
Dobra. Idzie Rusek i znalazł studnie, gdzie było napisane "Nie pij wody, bo będziesz mówił: my, my, my". Napił się wody, idzie i mówi: "My, my, my"
Niemiec tez znalazł studnię, gdzie było napisane: "Nie pij wody, bo będziesz mówił: pałka w łeb". Napił się tej wody, idzie i mówi: "Pałka w łeb, pałka w łeb".
Polak też znalazł studnie, gdzie było napisane: "Nie pij wody bo będziesz mówił: sto lat". Napił się wody, idzie i mówi: "Sto lat, sto lat .."
Spotkali się na ławce w parku. Pod ławką leży zabity gościu. Przychodzi policjant i pyta się Ruska:
- Kto to zrobił?
A Rusek odpowiada:
- My, my, my ...
Policjant:
- Czym?
Niemiec odpowiada:
- Pałką w łeb, pałką w łeb
Policjant:
- Ile chcecie za to lat?
Polak odpowiada:
- Sto lat, sto lat...
- Rozdzielamy się w poszukiwaniu wody. Spotkamy się na ławce w parku.
Dobra. Idzie Rusek i znalazł studnie, gdzie było napisane "Nie pij wody, bo będziesz mówił: my, my, my". Napił się wody, idzie i mówi: "My, my, my"
Niemiec tez znalazł studnię, gdzie było napisane: "Nie pij wody, bo będziesz mówił: pałka w łeb". Napił się tej wody, idzie i mówi: "Pałka w łeb, pałka w łeb".
Polak też znalazł studnie, gdzie było napisane: "Nie pij wody bo będziesz mówił: sto lat". Napił się wody, idzie i mówi: "Sto lat, sto lat .."
Spotkali się na ławce w parku. Pod ławką leży zabity gościu. Przychodzi policjant i pyta się Ruska:
- Kto to zrobił?
A Rusek odpowiada:
- My, my, my ...
Policjant:
- Czym?
Niemiec odpowiada:
- Pałką w łeb, pałką w łeb
Policjant:
- Ile chcecie za to lat?
Polak odpowiada:
- Sto lat, sto lat...
- Co właściwie znaczy słowo Ubuntu?
- W starym afrykańskim narzeczu: "nie umiem zainstalować Debiana"
- W starym afrykańskim narzeczu: "nie umiem zainstalować Debiana"
Siedzi sobie gość na rybach, w pewnym momencie ma branie. Wyciąga, a tam taka niewielka złota rybka. Przyjrzał się jej i stwierdził, że taką malizną to on sobie głowy nie będzie zawracał i już chce ją wrzucić do wody, gdy nagle rybka się odzywa:
- Czekaj! Ja jestem złotą rybką i spełnię twoje życzenie.
- Wiesz co, ale ja już mam wszystko o czym można tylko marzyć, więc dzięki, ale cię wrzucę do wody.
- Nie, tak nie może być, tradycji musi stać się zadość. Słuchaj, postawię ci taką chatę, że ludzie w promieniu 100 km będą ci zazdrościć.
- Kiedy ja już mam taką chatę!
- No to dam ci brykę jakiej nikt w Polsce nie ma.
- Też już mam taką!
Rybka chwilę się zastanawia i pyta:
- A jak z twoim życiem seksualnym, tzn. jak często to robisz?
- Ze dwa razy w tygodniu.
- To ja ci załatwię, że będziesz miał dwa razy dziennie!
- Eee tam, księdzu nie wypada...
- Czekaj! Ja jestem złotą rybką i spełnię twoje życzenie.
- Wiesz co, ale ja już mam wszystko o czym można tylko marzyć, więc dzięki, ale cię wrzucę do wody.
- Nie, tak nie może być, tradycji musi stać się zadość. Słuchaj, postawię ci taką chatę, że ludzie w promieniu 100 km będą ci zazdrościć.
- Kiedy ja już mam taką chatę!
- No to dam ci brykę jakiej nikt w Polsce nie ma.
- Też już mam taką!
Rybka chwilę się zastanawia i pyta:
- A jak z twoim życiem seksualnym, tzn. jak często to robisz?
- Ze dwa razy w tygodniu.
- To ja ci załatwię, że będziesz miał dwa razy dziennie!
- Eee tam, księdzu nie wypada...
Stały sobie w parku dwa posągi, naga kobieta i nagi mężczyzna. Ustawiono je tak, że patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można było odczytać nutę pożądania. I stały tak lata i dziesięciolecia całe i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadającymi jesiennymi liśćmi i wśród wiosennych tulipanów. Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry anioł, spojrzał na posągi i powiedział:
- Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny, będziecie mogli zejść z cokołu i zrobić, czego tylko zapragniecie. - Cud się dokonał. Posągi zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie wynurzyła się para posągów:
- Ach, jak cudownie było... - rzekła kobieta.
- Tak, doprawdy to wspaniałe - rzekł mężczyzna.
Obserwujący ich z uśmiechem anioł zauważył:
- Słuchajcie, minęło dopiero piętnaście minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!
- To co, wracamy w krzaki? - zapytał mężczyzna.
- Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć! - odparła kobieta.
- No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srać na głowę!
- Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny, będziecie mogli zejść z cokołu i zrobić, czego tylko zapragniecie. - Cud się dokonał. Posągi zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie wynurzyła się para posągów:
- Ach, jak cudownie było... - rzekła kobieta.
- Tak, doprawdy to wspaniałe - rzekł mężczyzna.
Obserwujący ich z uśmiechem anioł zauważył:
- Słuchajcie, minęło dopiero piętnaście minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!
- To co, wracamy w krzaki? - zapytał mężczyzna.
- Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć! - odparła kobieta.
- No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srać na głowę!