Jasiu do mamy:
- Mamo, zgadnij, co było dziś w przedszkolu na obiad.
- Nie wiem.
- Coś na "klu".
- Kluski?
- Nie, klupnik.
     54
Starszy facet, zmartwiony myślą o śmierci, przychodzi do lekarza i pyta:
- Panie doktorze jeżeli ja przestanę pić, palić i współżyć, to czy ja będę dłużej żył?
- Pewnie tak, odpowiada doktor, tylko po co?!
     68
Podchodzi dzieciak do policjanta ,a policjant się pyta :
- A podoba ci się czapeczka?
- Tak
- A podoba ci się mundur?
- Tak
- A podoba ci się pałka?
- Tak
- A w przyszłości będziesz policjantem?
- Proszę pana, ale ja się dobrze uczę.
     36
Idzie blondynka ulicą. Nagle obok zatrzymuje się samochód.
- Podwieźć cię?
- Nie, po dwieście pięćdziesiąt!
     82
Żona patrzy zdumiona na męża bijącego ich syna:
- Po co to robisz? Jasiu jest dziś wyjątkowo grzeczny.
- Tak, ale jutro jest wywiadówka, a ja muszę jechać w delegację.
     88
Rżewski przyszedł do laryngologa. A tam młoda pani doktor. Porucznik wyciąga przyrodzenie - okrutnie podrapane, pocięte nawet... - i kładzie na stół.
- Oszalał pan?! Z tym to do urologa!
- Chwilunia... Otóż co sobotę chodzę z kolegami do sauny. Pijemy sporo, jakieś dziewczynki...
- To nie do mnie - do wenerologa paszoł won!
- Chwilunia.... Jak już dużo się napijem, Wasia Sokołow bierze tasak. Wszyscy kładą przyrodzenia na stół. On wywija tasakiem nad głową i robi takie: "Uchuchachchaaaaa". Po czym tasakiem wali w stół - kto nie zdąży... Może sobie pani wyobrazić...
- Do psychiatry, a nie do laryngologa!
- Do pani, do pani... Problem bowiem w tym, że bardzo często nie słyszę tego "Uchuchachchaaaaa".
     49