Sąsiadki rozmawiają na temat Zenka:
- To bardzo pobożny człowiek...
- Skąd to pani wie?
- Nigdy nie przeklina i nie bije żony w niedzielę i święta.
- To bardzo pobożny człowiek...
- Skąd to pani wie?
- Nigdy nie przeklina i nie bije żony w niedzielę i święta.
Dwa świetliki wybrały się na podryw. W oddali widać światełko:
- To ja lecę - mówi jeden.
Po chwili słychać bardzo głośny pisk i świetlik wraca:
- I co, dziewica? - pyta drugi.
- Nie, papieros...
- To ja lecę - mówi jeden.
Po chwili słychać bardzo głośny pisk i świetlik wraca:
- I co, dziewica? - pyta drugi.
- Nie, papieros...
Mała dziewczynka stoi na ulicy i płacze, ludzie ją pytają:
- Dlaczego płaczesz?
- Bo się zgubiłam!
- A jak się nazywasz?
- Nie wiem!
- A jak się nazywa twoja mama?
- Nie wiem!
- A swój adres znasz?
- Tak: wu-wu-wu-kropka-basia-kropka-pe-el
- Dlaczego płaczesz?
- Bo się zgubiłam!
- A jak się nazywasz?
- Nie wiem!
- A jak się nazywa twoja mama?
- Nie wiem!
- A swój adres znasz?
- Tak: wu-wu-wu-kropka-basia-kropka-pe-el
Z pamiętnika tresera:
- Dzień pierwszy.
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień drugi.
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień trzeci.
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień czwarty.
Pies nasikał na dywan. Wsadził pysk w kałużę i wyskoczył przez okno.
- Dzień pierwszy.
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień drugi.
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień trzeci.
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
- Dzień czwarty.
Pies nasikał na dywan. Wsadził pysk w kałużę i wyskoczył przez okno.