Jasiu wraca ze szkoły i mówi do ojca:
- Tato, jutro Pani Ci kazała przyjść do szkoły.
- A po co?
- Bo powiedziałem na panią ku..a.
- Oj synku, a dlaczego tak brzydko powiedziałeś na panią?
- Bo postawiła mi jedynkę z dyktanda.
- Pokaż to dyktando.
Ojciec czyta i sobie mówi pod nosem: tu dobrze, tu też dobrze, tu też dobrze...
- No dobrze synu. A cóż ta ku..a od Ciebie chce?
- Tato, jutro Pani Ci kazała przyjść do szkoły.
- A po co?
- Bo powiedziałem na panią ku..a.
- Oj synku, a dlaczego tak brzydko powiedziałeś na panią?
- Bo postawiła mi jedynkę z dyktanda.
- Pokaż to dyktando.
Ojciec czyta i sobie mówi pod nosem: tu dobrze, tu też dobrze, tu też dobrze...
- No dobrze synu. A cóż ta ku..a od Ciebie chce?
- Jasiu, powiedz jakieś zdanie w trybie oznajmującym
- Koń ciągnie wóz.
- Dobrze Jasiu, a teraz powiedz to w trybie rozkazującym.
- Wio!
- Koń ciągnie wóz.
- Dobrze Jasiu, a teraz powiedz to w trybie rozkazującym.
- Wio!
Jasiu przychodzi do domu i mówi:
- Tato wzywają Cię do szkoły.
- A co zrobiłeś?
- Nic, tylko stolik wysadziłem.
Po trzech dniach:
- Tato wzywają Cię do szkoły.
- A co znów zrobiłeś?
- Nic, tylko stolik wysadziłem.
Po tygodniu:
- Tato wzywają Cię do szkoły.
- Nie pójdę już do tej Twojej szkoły!
- Słusznie, po co chodzić po ruinach.
- Tato wzywają Cię do szkoły.
- A co zrobiłeś?
- Nic, tylko stolik wysadziłem.
Po trzech dniach:
- Tato wzywają Cię do szkoły.
- A co znów zrobiłeś?
- Nic, tylko stolik wysadziłem.
Po tygodniu:
- Tato wzywają Cię do szkoły.
- Nie pójdę już do tej Twojej szkoły!
- Słusznie, po co chodzić po ruinach.
Pani wychowawczyni pyta Jasia:
- Jakie jest twoje hobby?
- A co to jest hobby? - pyta Jaś.
- No... to co lubisz najbardziej.
- Zupa pomidorowa - odpowiada Jaś.
- Jakie jest twoje hobby?
- A co to jest hobby? - pyta Jaś.
- No... to co lubisz najbardziej.
- Zupa pomidorowa - odpowiada Jaś.
W południe z sypialni wychodzą rodzice Jasia.
- Co tam robiliście? - pyta Jasiu.
- Mieliśmy bardzo ważną debatę - odpowiadają zmieszani rodzice.
- Mam nadzieję, że była ciekawa - mówi Jasiu - bo wrzuciłem ją do Internetu.
- Co tam robiliście? - pyta Jasiu.
- Mieliśmy bardzo ważną debatę - odpowiadają zmieszani rodzice.
- Mam nadzieję, że była ciekawa - mówi Jasiu - bo wrzuciłem ją do Internetu.
- Tato daj mi pięć dych - prosi Jasiu.
- Cztery dychy? Po co Ci te trzy dychy? No dobra, masz te dwie dychy i nie zgub tej dychy.
- Cztery dychy? Po co Ci te trzy dychy? No dobra, masz te dwie dychy i nie zgub tej dychy.
Jasiu nie chce jeść marchewki.
- Jak nie zjesz, zawołam wilka! - straszy go mama.
- I co? Myślisz, że on zje to świństwo?
- Jak nie zjesz, zawołam wilka! - straszy go mama.
- I co? Myślisz, że on zje to świństwo?
- Tato daj mi pięć dych - prosi Jasiu.
- Cztery dychy? Po co Ci te trzy dychy? No dobra, masz te dwie dychy i nie zgub tej dychy.
- Cztery dychy? Po co Ci te trzy dychy? No dobra, masz te dwie dychy i nie zgub tej dychy.
Przychodzi Jasiu do sklepu:
- Poproszę trzy bułki.
- Bułki podrożały dziś rano.
- W takim razie proszę wczorajszą.
- Poproszę trzy bułki.
- Bułki podrożały dziś rano.
- W takim razie proszę wczorajszą.
Nauczycielka na lekcji:
- Dzieci, podajcie mi jakieś zwierzę na "sz".
Jasiu woła:
- Szczypawka!
- Dobrze, a zwierzę na "d"?
Jasiu znowu:
- Druga szczypawka!
- W prządku, a jakieś na "cz"
Jasiu:
- Czyżby jeszcze jedna szczypawka?
- Dzieci, podajcie mi jakieś zwierzę na "sz".
Jasiu woła:
- Szczypawka!
- Dobrze, a zwierzę na "d"?
Jasiu znowu:
- Druga szczypawka!
- W prządku, a jakieś na "cz"
Jasiu:
- Czyżby jeszcze jedna szczypawka?
Strony:
< następna
|
83
|
82
|
81
|
80
|
79
|
78
|
77
|
76
|
75
|
74
|
73
|
72
|
71
|
70
|
69
|
68
|
67
|
66
|
65
|
64
|
63
|
62
|
61
|
60
|
59
|
58
|
57
|
56
|
55
|
54
|
53
|
52
|
51
|
50
|
49
|
48
|
47
|
46
|
45
|
44
|
43
|
42
|
41
|
40
|
39
|
38
|
37
|
36
|
35
|
34
|
33
|
32
|
31
|
30
|
29
|
28
|
27
|
26
|
25
|
24
|
23
|
22
|
21
|
20
|
19
|
18
|
17
|
16
|
15
|
14
|
13
|
12
|
11
|
10
|
9
|
8
|
7
|
6
|
5
|
4
|
3
|
2
|
1
|
poprzednia >